Rozpoczął się ten okres w roku, kiedy każdy z nas więcej podróżuje. Cieplejsza aura i słoneczny klimat sprzyja rodzinnym wycieczkom. Jeśli wybierasz się w samotną eskapadę, to wiadomo – pakujesz walizkę, na uszy zakładasz słuchawki z których wydobywa się ulubiona melodia a pod pachę chwytasz książkę, która czekała na półce na ten moment. I jedziesz/płyniesz/lecisz drzemiąc słodko w międzyczasie. We dwoje też tournée wygląda podobnie, tyle że trzeba jeszcze czasem porozmawiać. 😉 Ale najciekawiej w wojaże wybiera się z dziećmi. O tak! Nudy nie ma, na to każdy da gwarancję. Płacz, śmiech, euforia, zmęczenie – cała paleta emocji czeka na nas właśnie w trakcie rodzinnej podróży. Jest tak fantastycznie, że nie ma już czego ulepszać, jednak spróbuję. 🙂
Dzisiaj skupię się na wyprawie samochodem. I to na konkretnej grupie wiekowej. Dlaczego? Otóż maluszki 0-6 miesięcy głównie śpią w trakcie jazdy. Jeżeli nie, to chętnie pobawią się gryzaczkiem, szmatką sensoryczną czy np. swoją dłonią. Brzdące 6-12 miesięcy oglądają książeczki, zabawią się zabawką interaktywną, ściągają sobie skarpetki, drzemią, słuchają piosenek i nagranych różnorodnych odgłosów. Dzieci od 2,5 roku i więcej, dłużej skupiają się na książce, zabawce. Można pobawić się już z nimi w zabawy słowne, czy wspólnie pośpiewać. Dostępne są też specjalne składane stoliki, na których Twoja pociecha ułoży sobie ulubione puzzle. Najtrudniej jest w przedziale wiekowym 1 – 2,5. W przypadku tej grupy wiekowej trzeba trochę się wysilić. 🙂 Oczywiście przedstawione zabawy są dla wszystkich chętnych i jak wiadomo, niektóre maluchy uwielbiają podróżować i siedzą grzecznie patrząc przez okno a niektóre nawet nie spojrzą na książeczkę. Wiem o tym, jednak mimo to może uda mi się zainspirować Cię do własnych pomysłów.
Wyciąganie chusteczek
Które dziecko tego nie lubi? Zakup kartonowe pudełko najtańszych chusteczek. I gotowe! Plamka podczas tej zabawy, wyciągała każdą z nich i wycierała sobie nos (mimo że nie miała kataru). 🙂 Trochę jej to zajęło a na koniec upychała je z powrotem do opakowania.
Bańki mydlane
Tutaj możecie zaszaleć w trakcie postoju, ale także w czasie jazdy. Nie mówię tu oczywiście o stworzeniu całej armii baniek w aucie, bo kierowca nic by nie widział. 😉 Chodzi o to, by wspólnie z dzieckiem trzymać zamoczony w płynie element przez który puszcza się bańki, tak by maluch uczył się dmuchać.
naklejki
Radość każdego dziecka. Można zakupić dużą książeczkę z naklejkami i przyklejać w dowolnych miejscach lub też naklejki umocowane na rolce (tzw. sticker roll). A kto zabroni nakleić je sobie na spodniach? 😉 Po cichu wspomnę o przemyconym tutaj ćwiczeniu manualnym.
Wąż z puszki
O ile sama ta zabawka zajmie dziecko na chwilę, to można ją też urozmaicić. Spróbujcie wrzucić przez otwór znajdujący się w wieczku puszki – kolorowe pompony. Można je liczyć, nazywać kolory a potem otworzyć puszkę i sprawdzić ile wpadło do środka. Niektóre zapewne spadną Wam na fotel, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. 😉
torebka różności
Przed podróżą włóż do odpinanego woreczka, czy saszetki, różne przedmioty, które maluch będzie mógł wyjmować i oglądać (np. dzwoneczek, kolorowe pióro, zabawka, stary portfel). Plamka uwielbia torebki i przepada za zapinaniem i rozpinaniem zamków. Zapakowałam jej więc przedmioty do torebki.
książeczki
Czytanie, oglądanie. O zabawach z książką pisałam tutaj.
Samochodowy teatrzyk
Stwórzcie wspólnie teatrzyk. 😉 Nakładanie pacynek na palce i nazywanie ich, to też interesująca zabawa.
Gniotek
Czasem podczas przejażdżki, można usprawnić mięśnie i pobawić się chwilę własnoręcznie wykonanym gniotkiem. 😉
Znikopis
Pamiętam, że kiedyś samodzielnie robiliśmy takie cudeńka z użyciem kalki. Dzisiaj można zakupić znikopisy droższe, tańsze, mniejsze, większe – jakie kto woli. Ważne, że nasze dziecko zainteresuje się w nim w trakcie wyprawy. 😉
magnesy
W podróży sprawdzają się także tablice magnetyczne, na których maluch może przyczepiać magnesy. Możecie je przekładać, wspólnie nazywać elementy. W sklepach dostępne są także układanki magnetyczne.
książeczki Manipulacyjne/sensoryczne/na rzepy
Takie książeczki gwarantują rozwój na wielu płaszczyznach. Możesz uszyć ją samodzielnie lub zakupić np. w sklepie internetowym.
(na zdjęciu książeczka „Na zakupach”, wyd. Bellona, Warszawa 2005)
Załadowani aż po sam dach, przygotowani na zwalczanie nudy, jesteście gotowi na rodzinną wyprawę. 🙂
Nie zapominaj o:
domowych wypiekach, przekąskach, świeżych i suszonych owocach
które umilą także wszelkie postoje i napełnią małe, głodne brzuszki.
Szczęśliwej i pełnej przygód podróży!